Prawdopodobnie spóźniłem się na tę dyskusję, ale Eddington to jeden z najbardziej dziwacznych filmów, jakie kiedykolwiek oglądałem. Pierwsza część jest nie do zniesienia, druga część zaczyna go odkupywać w przyzwoity film, a finał jest po prostu całkowicie niewytłumaczalny i zdumiewający.
Spoilery, zgaduję: Pierwsza część jest intensywnie żenująca i niewygodna, każda postać z wyjątkiem czarnego zastępcy jest okropna i głupia, nienawidziłem ich wszystkich. Nie mogę znieść żenujących postaci politycznych, uwierzcie lub nie. Ale potem w środkowej części, po tym jak szeryf traci panowanie i zabija burmistrza, zaczyna być dobrze. Myślę sobie, tak, dlatego musiałem przetrwać ten nonsens, będziemy mieli napięcie w stylu "czy mu się uda uciec". Zaczynam widzieć, dokąd to zmierza, to historia o zstępowaniu w myślenie spiskowe. A potem na końcu SPISKOWA TEORIA OKAZUJE SIĘ BYĆ RZECZYWISTA I SĄ MASKOWANI ZŁOCZYŃCY ANTIFY, KTÓRZY GO POLUJĄ??? A może to korporacyjni zbrodniarze, nigdy nie jest to w ogóle wyjaśnione. Przechodzi od zrozumiałego filmu do po prostu... Rambo, ale głupio? Co do cholery?
3,94K