Kupiłem papier toaletowy o wartości 250 000 dolarów
Nie, to nie jest błąd.
To około 200 000 premium 3-warstwowych rolek, magazyn miękkości ułożony od podłogi do sufitu. Aktywa, które rynek konsumencki dosłownie nie może wydrukować wystarczająco szybko, gdy panika uderza.
Większość ludzi nazwałaby to szaleństwem.
Ale pozwól, że wyjaśnię tezę.
Każda rolka kosztuje dziś około 1,25 dolara. Ale przez ostatnie 30 lat cena wysokiej jakości papieru wzrosła szybciej niż CPI, dolar, a nawet benzyna, wzrastając o ponad 400% od 1995 roku.
Tymczasem rządy wciąż inflacjonują łańcuchy dostaw i deflatują standardy.
To tylko kwestia czasu, zanim „optymalizowana kosztowo” przyszłość przyniesie cieńsze arkusze, krótsze rolki i recyklingową szorstkość.
Co się więc stanie, gdy komfort stanie się rzadki?
Ci, którzy trzymali oryginalną miękkość, „twarde aktywa” świata higieny, zobaczą, jak ich rolki znikają z półek supermarketów z dnia na dzień. Tak jak srebrne monety, ale gładsze.
Moja pozycja o wartości 250 000 dolarów nie jest więc „zbiorem”.
To asymetryczna zakład, że cywilizacja będzie nadal konsumować, inflacja będzie nadal erodować, a miękkość będzie nadal przewyższać rzadkość.
Najgorszy scenariusz? Wciąż mam 250 000 dolarów namacalnych, użytecznych aktywów, których wszyscy ostatecznie będą potrzebować.
Najlepszy scenariusz? Ceny potroją się, importy załamią się, lub regulacje zmuszą do produkcji „papieru ekologicznego”, co sprawi, że tradycyjne rolki staną się ograniczone, luksusowe i bezcenne zarówno dla zdesperowanych, jak i wymagających.
To nie jest kryptowaluta. To nie jest złoto.
To nawet nie jest pulp fiction.
To 200 000 małych roszczeń na sam komfort,
hedge przeciwko inflacji i niestrawności.
To głęboka wartość.
To Standard Papieru Toaletowego.