Jedną z moich najmniej postępowych opinii jest to, że w połowie do późnych lat 2010-tych WIELU ludzi używało języka sprawiedliwości społecznej i samowiktimizacji, aby być okropnymi, rozkapryszonymi prześladowcami, a nie było absolutnie żadnego sposobu, aby to zaadresować, nie przedstawiając cię jako złoczyńcę.