"Książę" to chyba jakby duchowy przewodnik dla młodych inwestorów. Za każdym razem, gdy widzę, jak ktoś mówi, że lubi "Księcia", ale poza "złe rzeczy trzeba robić do końca" nie potrafi powiedzieć nic więcej, a nawet brakuje mu podstawowej wiedzy z zakresu politologii, w mojej głowie rozbrzmiewa efekt świetlny i gra muzyka w tle: "Zostałem cesarzem, pokonując niebo, zdobyłem tron i stałem się nieśmiertelny."
1,84K