Przykład z życia, jak bezsensowne są nasze polityki taryfowe. Mam przyjaciela, który pracuje w branży kamieni szlachetnych. Specyficzny rodzaj kamienia szlachetnego, który kupuje i sprzedaje, pochodzi *wyłącznie* ze Sri Lanki - która została obciążona stawką taryfową w wysokości 30%. Pracuje w budynku przy 47. ulicy w Nowym Jorku. Jeśli poprosi o przesyłkę kamieni szlachetnych do przeszukania, wybrania tych, które chce, i zwrócenia reszty, musi mimo wszystko zapłacić 30% taryfy od wartości całej przesyłki. Nawet jeśli kupi tylko 1-2 kamienie z przesyłki liczącej 100 sztuk. Budynek *obok* niego ma oznaczenie „Strefy Wolnego Handlu”. Co oznacza, że jego konkurent może zamówić całą przesyłkę, nie płacić żadnej taryfy, a następnie po prostu zapłacić taryfę od swojego ostatecznego zakupu. Mój przyjaciel? Usłyszał, żeby się nie martwić i radzić sobie z tym od amerykańskich służb celnych. A teraz jego biznes cierpi ogromnie, po prostu dlatego, że pracuje w niewłaściwym budynku. Uczniowie drugiej klasy robiący udawane stoiska z lemoniadą są bardziej zaawansowani niż obecny rząd USA.
168,98K