większość ludzi nie zdaje sobie sprawy, że nie ma wyjścia z tej sytuacji. gdy to stanie się kulturowe i zakorzenione w zbiorowej psychice, to praktycznie koniec. odwrócenie tego wymagałoby działania boskiego lub jakiegoś raz na stulecie czarnego łabędzia. w przeciwnym razie to jak próba wyciągnięcia samolotu z płaskiego wiru na wysokości 900 stóp i bez silników.