Idea, że ograniczenia zasobów zaczynają być odczuwalne, a tym samym wspierają inflację, znacznie wcześniej, niż sama ekspansja monetarna może zapewnić „komukolwiek” godną pracę w dowolnym momencie, przy braku lub bardzo niewielu poszukujących, jest najwyraźniej trudniejsza do zrozumienia, niż kiedyś sądziłem.