Mechanik po prostu lekceważąco mówi o tym, jak forki palące pieniądze ludzi są fajne, bo "to nie dużo" lub "zasługują na to za TrOlLiNg." Lekceważąc, jak to nie jest wielka sprawa, aby unieważnić Layer 2 ważny zgodnie z zasadami konsensusu "żaden prawdziwy Bitcoiner się tym nie przejmuje." Jak...wow...
Nie da się już nawet mentalnie modelować tych ludzi. To tak, jakby postrzegali siebie jako małych Królów Bogów ludzi, sędziów tego, kto powinien mieć prawo do zatrzymania swoich pieniędzy, jakie drugie warstwy powinny mieć prawo istnieć, na podstawie ich... czego dokładnie?
Ich ich raw feelz? Co subiektywnie im się nie podoba? Cokolwiek, co znajduje się w świetle ich dzikich projekcji ich własnych osobistych, politycznych lub psychicznych problemów, które wydają się krążyć wokół szalonych teorii spiskowych dotyczących deweloperów Bitcoin?
7,42K