O rany, to jest żenujące. Amerykański ekspert ds. energii całkowicie źle interpretuje australijskie wiadomości. To nie są owoce obfitości energii, lecz desperacka próba uniknięcia katastrofy gospodarczej, która wynika z napędu na energię słoneczną wspieranego przez dotacje. Poprawmy tutaj spojrzenie Jessego. 1/