Myślę, że najtrudniejszą częścią tego cyklu jest to, ile nadziei wciąż zyskujemy i jak wciąż jest nam ona odbierana. Czuję się jak w celi więziennej, a każdego dnia ktoś wchodzi i macha kluczami przed naszymi oczami, ale nigdy nie możemy ich chwycić.