Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.
Istnieją 3 główne powody, dla których kultury i zachowania młodych ludzi w SF i NYC są tak różne (z perspektywy 22-latka, który mieszkał, pracował i zbierał fundusze w obu miejscach):
1. Wychowanie. Jeśli dorastałeś w pobliżu SF, prawdopodobnie wychowałeś się w wolnostojącym domu, przez cały rok świeciło słońce, a twoja rodzina miała samochód. Studia są zabawne, a po nich nigdy naprawdę nie opuszczasz bańki. Kiedy kończysz 22 lata, mieszkasz w grupowym domu z przyjaciółmi, zarabiasz szybkie pieniądze (zwłaszcza w technologii), zamawiasz jedzenie na wynos codziennie. Nigdy naprawdę nie dorastasz.
NY wrzuca cię na głęboką wodę. Większość ludzi, których spotkałem z NYC, wychowała się w ciasnych mieszkaniach, brutalne zimy, bezdomność była wszędzie. Korzystałeś z transportu publicznego i widziałeś wiele różnych typów ludzi. Nawet jeśli mieszkałeś w Queens, i tak musiałeś wjechać do Manhattanu i zobaczyć różnice dochodowe w Central Parku na własne oczy. Kalifornia pozwala ci schować się przed "złymi obszarami". Nowy Jork nie.
2. Networking. W SF każda interakcja zaczyna się od „co budujesz?”, zanim poznają twoje imię. To z definicji transakcyjne. Jesteś oceniany w kategoriach współzałożyciela, inwestora lub kogoś nieistotnego. Połączenia budowane są na użyteczności i szybkości - idź na jakiekolwiek wydarzenie VC, a to jak Igrzyska Śmierci, rywalizując o uwagę inwestora (postawa 'działaj szybko i łam zasady' przenika do interakcji społecznych).
NYC wymusza krzyżowe zapylanie, ale także warstwowe sieci. Umowy zawierane są między partnerami biznesowymi, którzy ufają sobie od dziesięcioleci, nie prosisz o inwestycję anielską, dopóki naprawdę nie zyskasz zaufania do kogoś. Spotkanie osobiście naprawdę polega na poznawaniu ich, a nie rywalizujesz o ich uwagę w danym momencie. Pieniądze, wprowadzenia i wszystko inne dzieje się pomiędzy interakcjami. Czasami to wydaje się "networkowe" - fałszywe korporacyjne śmiechy i uprzejmości się zdarzają, ale nawet wtedy jest znacznie więcej głębi i szczerości niż "szybkie randki" z potencjalnymi współzałożycielami.
3. Mentorstwo. To największa różnica. SF jest młode i uczulone na hierarchię. To brzmi wyzwalająco, ale pozostawia pustkę. Większość młodych założycieli polega na swoich rówieśnikach, bez długoterminowego przewodnictwa czy praktyk. Uzyskujesz poczucie władzy i czujesz, że wiesz wszystko, ponieważ wszyscy wokół ciebie są na tym samym etapie życia.
Ale co wiesz, gdy masz 20 lat?
Nawet gdy ludzie szukają starszych mentorów, koncentrują się na parasocjalnych relacjach z tym samym recyklingowanym zestawem znanych założycieli i inwestorów, których eseje i tweety stają się ewangelium. Tak powstaje monokultura.
NY wciąż ma warstwy. Czasami przybiera to formę hierarchii korporacyjnej i starego kapitału, co ma swoje problemy, ale obserwowanie tych warstw uczy cię pokory, dyscypliny i różnorodności myśli. Bezpośrednio spotykasz i pracujesz z ludźmi w ich 40-tkach, 50-tkach, 60-tkach, którzy nie dbają o to, by być cool na Twitterze, ale którzy zbudowali firmy, prowadzili instytucje i przetrwali kryzysy. Czasami to taktyczna rada, ale co najważniejsze, uczy cię być lepszym człowiekiem.
Moje najbardziej formujące chwile miały miejsce w Nowym Jorku. To tam naprawdę stałem się funkcjonalnym młodym dorosłym.
Miałem mentorów w wieku od późnych 20-tych do połowy 70-tych. Nauczyli mnie, jak zbierać fundusze i budować produkty, jasne, ale także jak organizować ceremonie herbaciane, prażyć własne ziarna kawy, rozróżniać wino za 50 dolarów od wina za 5 000 dolarów. Spędziliśmy godziny dyskutując o tym, jak sztuka jest kuratorowana i wyceniana oraz jak to było prowadzić interesy w czasach zimnej wojny. Jeden z moich mentorów stworzył kartę AMEX Cobalt. Inny zachował obrazy odzyskane z Titanica.
Wtedy brałem tę bogatość za pewnik, ale patrząc wstecz, to powód, dla którego mam niezależność myślenia i potrafię docenić rzeczy poza moim bezpośrednim polem pracy. Jestem nieskończone wdzięczny za mój czas tam.
Widziałem wszystkie ostatnie memy o tym, jak SF jest pełne "fantazji", jak nieskończony kampus uniwersytecki. Na początku zabawne, ale staje się męczące. To dlatego.
Najlepsze
Ranking
Ulubione