Wiem, że to zdjęcie wywołuje wiele negatywnych reakcji, ale takie sceny zawsze mnie fascynowały. Nawet na studiach, kiedy po raz pierwszy doświadczyłem czegoś takiego, parkiet handlowy reprezentował energię, rywalizację i czysty chaos rynkowy, wszystko to, co przyciągnęło mnie do tego świata. Ktoś skomentował, że wygląda to jak sardynki w puszce. Może. Ale dla mnie to znacznie więcej niż to. Stoisz ramię w ramię z ludźmi, którzy obracają miliardami dolarów na podstawie informacji z ticka na tick. Dzieją się zakłady poboczne, emocje sięgają zenitu, zwycięzcy i przegrani powstają w czasie rzeczywistym, a nagłówki nieustannie przekształcają decyzje. To intensywne, to żywe, a jeśli kochasz grę w handlowanie, to jedno z najbardziej elektryzujących środowisk, w jakich możesz być. Na przestrzeni lat znałem wielu traderów, którzy opuścili świat instytucjonalny, aby handlować własnym kapitałem. Prawie wszyscy zaczynają sami, a potem szukają społeczności w grupie handlowych przyjaciół. Ciągłe żarty, przepływ pomysłów, wspólna adrenalina, gdy sytuacja staje się dzika. Handel może być samotny, ale na takim parkiecie jesteś częścią czegoś większego. Gdyby to była działka księgowości, zrozumiałbym krytykę. Ale w przypadku handlu, to dokładnie tam chcesz być, w samym środku akcji, otoczony informacjami i częścią społeczności, która żyje i oddycha rynkami.