Po ukończeniu studiów na Huazhong University of Science and Technology, moim pierwotnym planem było bezpośrednie wyjazd za granicę na studia. Wtedy zdałem IELTS na 7.0 i TOEFL na 108, a także otrzymałem oferty z UIUC, CMU, UNSW i USYD. Jednak ze względu na ograniczone możliwości finansowe w rodzinie musiałem zrezygnować z wyborów w USA i Australii, a zamiast tego dostosować swoją ścieżkę, najpierw pracując przez kilka lat, aby zaoszczędzić na czesne, a potem samodzielnie znaleźć sposób na przyjazd do Japonii. Pracowałem w trzech firmach w kraju: w jednej państwowej, w jednej znanej firmie internetowej oraz w jednej prywatnej firmie z kapitałem państwowym. Moja pierwsza praca to była firma państwowa. Świadczenia były dobre, można było się wyluzować, ale efektywność była zdumiewająco niska. Nawet prosty projekt miał niezwykle skomplikowany proces, a każda czynność wymagała przechodzenia przez wiele poziomów zatwierdzeń. Aby załatwić formalności związane z odejściem, musiałem odwiedzić niezliczone działy, co zajęło mi całe dwa tygodnie. Aby zaoszczędzić na studia za granicą, pensja w firmie państwowej była oczywiście niewystarczająca. Dla kogoś, kto chciałby się rozwijać, to miejsce nie było ani tym, gdzie chciałem zostać, ani tym, gdzie powinienem być. Dlatego po mniej niż pół roku złożyłem wypowiedzenie. Moja druga praca to znana (a nawet można powiedzieć, że niesławna) firma internetowa. Pensja była podwójna w porównaniu do firmy państwowej, nie licząc premii rocznej, a na rękę dostawałem prawie dwadzieścia tysięcy. Jednak rotacja pracowników była ogromna, wszyscy starali się zdobyć bonusy i zbierać doświadczenie, a ich myśli w zasadzie nie były skupione na samej pracy. Dodatkowo, złożoność relacji międzyludzkich, polityka biurowa oraz leniwi, ale potrafiący wbić nóż w plecy koledzy z pracy szybko uświadomiły mi, że takie środowisko nie jest długoterminowym rozwiązaniem. Mimo to, udało mi się tutaj zaoszczędzić pierwszą dużą sumę pieniędzy, co dało mi pewność siebie do zmiany pracy. Moja trzecia praca to firma z kapitałem państwowym i prywatnym. W tym czasie byłem już na etapie przygotowań do wyjazdu za granicę, nie miałem już oczekiwań co do samej pracy, tylko pragnąłem mieć stabilne środowisko, aby uczyć się japońskiego. Nie spodziewałem się, że to będzie najcięższa praca z tych trzech, ponieważ musiałem pracować w clean roomie i na nocnych zmianach. Jednak po zapoznaniu się z procesem, odkryłem, że w rzeczywistości jest sporo drobnych chwil, które mogłem wykorzystać na naukę. Wyraźnie pamiętam, jak używałem firmowego komputera, aby znaleźć wiele artykułów w języku japońskim w Internecie, kopiowałem je do Worda, a następnie drukowałem na papierze bezpyłowym, aby zabrać je do clean roomu. Ponieważ clean room musiał pomieścić wiele urządzeń, miał wysokie sufity i głośne maszyny, wystarczyło nie zbliżać się do innych, aby nie być słyszanym, więc często wykorzystywałem czas nocnych zmian lub czas, gdy operatorzy obsługiwali maszyny, aby głośno czytać japoński, maksymalizując wykorzystanie czasu. Dzięki tej pracy udało mi się zdać N2 w pół roku bez przygotowania. Po zdaniu N2 tak naprawdę przestałem uczyć się japońskiego, a większość mojej energii poświęciłem na aplikowanie do szkół wyższych. Choć pół roku później również zdałem N1 na JLPT, to było czysto dzięki intensywnemu powtarzaniu przez tydzień przed egzaminem. Czas pracy w tej firmie pokrywał się z czasem, który poświęcałem na naukę japońskiego, trwało to około roku. Kiedy wyjeżdżałem za granicę, zaoszczędziłem w sumie czterdzieści do pięćdziesięciu tysięcy juanów. To jest sposób, w jaki biedny student wyjeżdża za granicę - bez tła, bez kontaktów, bez nikogo, kto by mi pomógł. Tylko ja musiałem znaleźć sposób, aby to zrobić samodzielnie. Dlatego nie mogę zrozumieć osobowości typu "maple syrup cat". W wieku dwudziestu czy trzydziestu lat, nie brakuje im pieniędzy, czasu ani energii, a oni leżą i czekają, aż ktoś ich nakarmi; gdy napotykają trudności, nie myślą, nie rozwiązują problemów, tylko płaczą w Internecie, oczekując, że rząd, społeczeństwo czy internauci ich utrzymają. W życiu nie ma tylu zbawicieli. To tylko ty możesz cię wyprowadzić na zewnątrz.