Fermy przemysłowe są głęboko antytradycyjne, a konserwatyści powinni stanowczo się im sprzeciwiać. Są nowoczesną monstrualnością, przemysłowym systemem, który wyrwał duszę z produkcji żywności, pozostawiając w jej miejscu coś nędznego i nienaturalnego. Do niedawna hodowla zwierząt była szlachetnym sposobem życia, zakorzenionym w długiej i znaczącej tradycji. Hodowla na pastwiskach łączyła ludzi z ziemią i ich zwierzętami, sprzyjając więzi opartej na szacunku i opiece. Dziś sprzeciw wobec ferm przemysłowych wśród konserwatystów jest znacznie niższy, niż powinien być. Częściowo wynika to z faktu, że taki sprzeciw często mylony jest z lewicowymi ideami o wegetarianizmie i weganizmie. Ale to błąd. Konserwatywną alternatywą dla zindustrializowanej rolnictwa nie jest wegetarianizm. To przywrócenie tradycyjnej hodowli na pastwiskach.