Każdy dziennikarz jest biedny, udając, że rozumie pieniądze, pisząc o miliarderach, których nienawidzą za to, że są bogaci, co jest jak pisanie porad dotyczących seksu przez dziewice. Zarabiają 40 tys. dolarów, tłumacząc, dlaczego ktoś zarabiający 40 milionów dolarów jest zły, a potem wracają do współlokatorów i ramen, podczas gdy tweetują o nierównościach z iPhone'a, na który ich nie stać (ale potrzebują go do pracy), którego ich pracodawca nie zwróci. Ich portfel to ich 401k, a ich największa pozycja to dług studencki, ale pewnie... opowiedz mi o dynamice rynku i jak Bitcoin to piramida z twojego kawalerki 😂 Firmy medialne wiedzą o tym, dlatego zatrudniają biednych dziennikarzy, ponieważ biedni ludzie piszą lepsze teksty nienawiści o bogatych. Każdy artykuł "zjedz bogatych" jest pisany przez kogoś, kto _zabiłby_, aby być bogatym, ale nie może tego przyznać, więc przekłada tę złość na prozę o nierównościach, podczas gdy odświeża Zillow, przeglądając domy, na które nigdy ich nie stać. Financial Times pisze o tym, że Bitcoin jest martwy z biur, na które ich nie stać, wypełnionych dziennikarzami, którzy nie mogą sobie pozwolić na lunch w centrum Londynu, ale jakoś rozumieją przyszłość pieniędzy lepiej niż ludzie, którzy je zarabiają.