Często wygrywam w eurogry. Oto jedna z moich heurystyk, jak to robić. Dobrze zaprojektowana eurogra często ma wiele ścieżek do zwycięstwa - więcej niż jedną strategię punktacji maksymalnie wykorzystującą różne mechaniki. Gra, o której często myślę w tym kontekście, nazywa się "Podróż Darwina", rodzaj gamifikacji podróży Charlesa Darwina na Beagle'u. Możesz zdobywać punkty zwycięstwa, wykorzystując mechanikę eksploracji, zbierając zestawy próbek historii naturalnej, prowadząc badania i na kilka innych sposobów, których nie pamiętam. To dobra gra, zarówno mechanicznie interesująca, jak i bardzo kolorowa. Grałem w nią tylko raz i całkowicie zdominowałem innych graczy, ponieważ zwracałem uwagę na intencje projektanta. Dla projektanta gier trudno jest kochać wszystkie różne ścieżki do zwycięstwa w równym stopniu - zazwyczaj zaprojektuje grę wokół jednej lub dwóch, a może doda inne, aby uczynić przestrzeń strategiczną bogatszą i bardziej interesującą. Zwracając szczególną uwagę na zasady i elementy gry, często możesz ustalić, które ścieżki do zwycięstwa projektant zaprojektował w grze i naprawdę je kochał. Wykorzystaj je maksymalnie, ponieważ mimo najlepszych chęci, aby gra była zbalansowana, projektant będzie miał tendencję do ich przeważania. To uprzedzenie, które często przetrwa testy gry. W "Podróży Darwina" to była mechanika eksploracji. Gra mogła być (celowo lub przypadkowo) dostrojona inaczej - na przykład zbieranie egzotycznych zwierząt mogło oferować największą wypłatę. W takiej sytuacji warto sprawdzić, w jaką grę projektant sam chciałby grać. Następnie postaw na to.