Popularne tematy
#
Bonk Eco continues to show strength amid $USELESS rally
#
Pump.fun to raise $1B token sale, traders speculating on airdrop
#
Boop.Fun leading the way with a new launchpad on Solana.
Moim zdaniem ludzie prawdopodobnie byliby mniej skłonni nazywać stany sieciowe "kolonialnymi", gdyby konceptualny architekt stanu sieciowego nie był tak dumnie inspirowany wyraźnie kolonialnym projektem.




1 wrz, 06:52
Moim zdaniem ludzie, którzy nazywają stany sieciowe "kolonialnymi", są w błędzie i są wprowadzani w błąd.
W ciągu ostatnich kilku lat byliśmy świadkami wielu dużych kolonialnych zła. Prawie żadne nie pochodziło od libertarian wychodzących ze stanów sieciowych, podczas gdy wiele pochodziło od ludzi, którzy zdecydowali, że libertarianizm jest teraz przestarzały.
"Jeśli nie zgadzasz się z tym, jak rzeczy są prowadzone, załóż nową rzecz" to naprawdę bardzo "odporna na błędy" pozycja do zajęcia. Potencjalne negatywne konsekwencje tego, co robisz, są lokalne i są z natury ograniczone. Mimo że dzięki internetowi możesz działać globalnie, ponosisz dużą stratę na efektach sieciowych. Apokalipsa AI nie przyjdzie z wyspy ani łodzi na wodach międzynarodowych. A wiele z tego, co ostatnio widzieliśmy, to niektórzy byli libertarianie zdający sobie sprawę, "dlaczego sprzeciwiać się rządowi, skoro można go po prostu przejąć", co ma DUŻO WIĘKSZE negatywne skutki.
Myślę, że powinniśmy zaktualizować nasze podejście do tego i być bardziej życzliwi wobec pozycji "wyjścia" w przyszłości.
Zastrzeżenie: Uważam, że zło, które ostatnio pochodzi od libertarian, jest zauważalne, szczególnie z powodu lobbingu politycznego, zarówno za "złą deregulację" (np. sprzeciwiam się deregulacji AGI/ASI), jak i za "deregulację bez względu na skutki uboczne, jak osiągniesz ten wynik". Ale ludzie, którzy to robią, nie są konkretnie "fakcją wyjścia".
14,44K
Najlepsze
Ranking
Ulubione