Uczyłem o chorobie holenderskiej na moim kursie ekonomii politycznej. Mój kolega z klasy, specjalizujący się w klasycznej chińskiej filozofii, usłyszał o tym i natychmiast rozpoznał, że to strategia starożytnego chińskiego filozofa Guana Zhonga (700-645 p.n.e.), aby oszukać sąsiednie państwo, zmuszając je do porzucenia rolnictwa poprzez stymulowanie popytu na dobra nie-rolnicze w handlu z nimi (衡山之谋). Myślenie Guana Zhonga było fizjokratyczne w erze rywalizacji między państwami, co oznaczało, że handel mógł być przerwany, a wojny były częste. Rozważni mężowie stanu powinni priorytetowo traktować rolnictwo i osiągnąć samowystarczalność. Następnie poszukałem, czy starożytna Grecja miała podobne myślenie i nie znalazłem żadnych. W końcu w starożytnej Grecji wolny handel był normą, a wykorzystywanie swojej przewagi komparatywnej było naturalne/nieuniknione, tak jak w latach 2000. To może wyjaśniać, dlaczego Herodot nie ukuł terminu takiego jak „choroba koryncka” dla eksportu ceramiki. Podobnie, choroba holenderska została problematyzowana w 1977 roku w @TheEconomist przez domniemanie „pierwszeństwa produkcji” w czasie zimnej wojny + kryzysu naftowego, że przewaga komparatywna w ropie/gazie jest gorsza od złożonych przemysłów, ponieważ fortuna pierwszej była postrzegana jako tymczasowa i przypadkowa. W 2014 roku The Economist dodatkowo wyjaśnił, że choroba holenderska była zła, ponieważ ceny surowców wahały się, nie dbając o bezpieczeństwo łańcucha dostaw. To letnie wyjaśnienie globalisty brakowało głębszego punktu Guana Zhonga, który jest zakorzeniony w sztuce rządzenia: jeśli tracisz kluczowe przemysły (rolnictwo w 650 p.n.e., produkcję w 2020 r.), twoje przetrwanie jest zagrożone. W miarę jak wkraczamy w erę deglobalizacji i reindustrializacji, możemy chcieć zrewidować znaczenie choroby holenderskiej w świetle myśli Guana Zhonga.