Marc Andreessen o tym, co sprawiło, że Steve Jobs był wielki "Są w zasadzie dwie historie o Steve'ie, które słyszysz. Jednym z nich jest to, że był święty i doskonały pod każdym względem, co było poniekąd prawdą. Inna historia, którą słyszysz, to to, że był krzyczącym szaleńcem i po prostu biegał dookoła, krzyczał na ludzi w windach, zwalniał ludzi na spotkaniach i wszystkie te okropne, okropne rzeczy... Myślę, że rzeczywistość leżała gdzieś pośrodku". Marc kontynuuje: "Przynajmniej to, co widziałem – i co słyszałem od ludzi, którzy pracowali z nim przez bardzo długi czas – to to, że był absolutnie nietolerancyjny wobec czegokolwiek, co nie było pracą pierwszej klasy. Jeśli przyniosłeś mu pierwszorzędną pracę i byłeś najlepszy w swojej dziedzinie, super pracowity, na szczycie wszystkiego, miałeś wszystkie szczegóły i wiedziałeś, co robisz, był najlepszym menedżerem, z jakim kiedykolwiek miałeś pracować, i najlepszym dyrektorem generalnym, z jakim kiedykolwiek miałeś pracować. Ludzie, którzy blisko z nim współpracowali, mówili: "Wykonałem najlepszą pracę w moim życiu, pracując dla niego". Po części dlatego, że naprawdę doceniał i rozumiał jakość wspaniałej pracy. A po drugie, nie tolerował niczego gorszego, co oznaczało, że wszyscy wokół ciebie również trafiali w tę poprzeczkę". Ludzie zapominają jednak, że Steve też bardzo dojrzał w tym procesie. Miał awarie, takie jak Lisa, która pojawiła się przed Macintoshem, i oczywiście został zwolniony, zanim wrócił do Apple 12 lat później. "Wiele się nauczył na tych porażkach" – wyjaśnia Marc. "A teraz wszyscy zapomnieli o awariach, ale można o nich przeczytać na Wikipedii". Marc uważa, że to właśnie w ciągu 12 lat, które spędził na tworzeniu NeXT i Pixar, Steve nauczył się, jak być świetnym dyrektorem generalnym, zanim wrócił do Apple: "Ludzie, którzy znali go lepiej niż ja, mówili, że nauczył się, jak być świetnym dyrektorem generalnym, nie w Apple, ale w NeXT, ponieważ spędził 12 lat robiąc to w trudny sposób, gdzie nie był obsypywany pochwałami. Nie miał magicznego dotyku. Produkt w zasadzie się nie przyjął. Musiał się przestawić. Marc opowiada wspaniałą historię o tym, jak Steve upierał się, że komputer NeXT jest idealnym sześcianem, mimo że podwoiłby koszt. Dostał swoją kostkę, ale była powolna, droga i kompletnie nieudana: "Nikt tego nie chciał. Przestawił firmę na oprogramowanie. Nikt nie chciał tego oprogramowania... W każdym razie, chodzi o to, że było naprawdę ciężko... Musiał spróbować wymyślić, jak zoptymalizować to w trudny sposób i utrzymać zespół przez praktycznie 12 lat niepowodzeń. Marc podsumowuje: "Ludzie mówią, że miał ten niesamowity zestaw umiejętności w zakresie rozwoju i innowacji z pierwszej fazy Apple. A poza tym miał niesamowity zestaw umiejętności zarządzania z lat spędzonych w dziczy. Kiedy w 1997 roku wrócił do Apple, był już świetnym dyrektorem generalnym, ale być może nigdy nie zostałby Steve'em Jobsem, którego znamy, gdyby nie przeszedł przez trudny okres. Źródło wideo: @speedrun (2025)