W branży venture istnieje prawdziwe napięcie między budowaniem wyraźnie zdefiniowanej firmy a zachowaniem wolności do dążenia do absolutnie najlepszych zwrotów. Większość firm zaczyna od nazywania siebie "funduszami seedowymi". To domyślne określenie, szczególnie gdy twój pierwszy fundusz ma mniej niż 100 milionów dolarów, chyba że jesteś spin-outem z natychmiastową grawitacją LP. Niedawno rozmawiałem z dobrze znanym GP (teraz dużym LP w funduszach), który zasadniczo odrzuca pomysł nazywania siebie "seed" od pierwszego dnia. Jego argument był prosty: w momencie, gdy nazywasz siebie funduszem seedowym, zamykasz się w ramy. Ograniczasz zestaw możliwości, zanim jeszcze zaczniesz. Największe marki w branży nigdy nie ograniczały się do jednego etapu. Sequoia, a16z, Founders Fund zbudowały modele oparte na maksymalnej elastyczności strategicznej. @JoshuaKushner mówił o tym, gdy zaczynał Thrive. Celowo unikał etykiet związanych z etapem lub sektorem, ponieważ cała koncepcja polegała na optymalizacji zwrotów, a nie dopasowywaniu się do standardowej taksonomii LP. Oczywiście, ta prezentacja jest brutalnie trudna dla menedżera po raz pierwszy. Działa głównie, jeśli możesz przyciągnąć fundacje, fundusze emerytalne, suwerenne. Zawsze myślałem o budowaniu firmy jako o "zdobywaniu prawa do rozszerzenia". Udowodnij, że możesz wygrywać jako inwestor seedowy, pokaż prawdziwą przewagę, a następnie rozwiń się w szerszą strategię. Tak często najciekawsi nowi menedżerowie przechodzą do prawdziwych marek. A gdy "seed" przekształca się z rund 3 milionów dolarów w rundy 10 milionów dolarów, a potem w to, co teraz nazywamy 100 milionami dolarów, chciałbym zobaczyć więcej kreatywności w budowie portfela zarówno od GP, jak i LP. Venture ewoluowało, a nasze podręczniki budowy portfela muszą ewoluować razem z nim.